10 ;)
Witam was z powrotem!
Na prawdę jest mi przykro, że musiałam tą przerwę sobie zrobić no ale cóż. Więcej nie zamierzam robić przerw. Postanowiłam, że dodam 10 wcześniej bo jest już dość długa a nie chce was przynudzać rozdziałami. Jest 2 sprawa jednego dnia na bloga weszło ponad 100 osób, i jest mi przykro, że większość nie napisała komentarza. Kolejna sprawa na ankiecie kliknęło 19 osób, że czyta a komentuje nie całe 10. Nie chodzi mi o te 19 komentarzy ale chociaż 10-12 więc Następny rozdział od 11 komentarzy. Jestem pewna, że wam się uda. Dobra nie przedłużam dalej Miłego czytania Skarby! Buziaki x
~~~~~~~
Wyszedłem cicho z pokoju i skierowałem się do kuchni. Na szczęście była czysta. Znaczy bez Eleanor. Usiadłem przy stole myśląc co by tu ze sobą zrobić. Jest 20;03. Wyjąłem słoik nutelli z szafki i usiadłem tam gdzie siedziałem. Często gdy jestem smutny lubię jeść nutelle. Smutny? Być może znów wyrzuty sumienia mnie dopadły, że to zrobiłem. Boli jak cholera. Każde najmniejsze dotknięcie tak cholernie boli. Odwinąłem rękaw bluzy i zacząłem delikatnie odwijać bandaż. Z końcem jego był problem. Przylepił się do ran. Starałem się delikatnie go oderwać od nich, ale każda próba, kończyła się tak samo. Niesamowity ból, łzy w oczach. Podłożyłem ręke pod kran i postanowiłem namoczyć by delikatnie odeszło. Po kilku minutach odszedł, prawie bez bólu. Przyjrzałem się ręce. Spuchnięta, na około ran czerwone ślady, i lekkie zasinienie naokoło ich. Wyglądało to bardzo nie ładnie i szczerze martwiłem się czy nie wdało się zakażenie. Zawinąłem bandaż i usiadłem starając się uważać na ręke, ponieważ jest teraz jak ze szkła. Boję się jej dotknąć. wstałem by z zamrażarki wyjąć lód. Lekko go przyłożyłem do nadgarstka.Ulga, poczułem dużą ulgę.Siedziałem tak dosyć długo, aż rany zaczęły sinieć z zimna, odłożyłem lód i poszedłem do Louisa. Po cichu wszedłem do pokoju. Starając się go nie obudzić położyłem się koło niego i wtuliłem w niego.
W tej chwili nic mnie nie obchodziło. Ból, smutek, bezsilność nic. Miałem przy sobie Lou i to mi wystarczało. Nic więcej mi nie było potrzebne. Po chwili usnąłem tuląc się do mojego chłopaka.*Następny dzień. Perspektywa Louisa*Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez niezasłonięte okno. Jęknąłem i opadłem na poduszkę. Mój szkrab nadal spał, a mi się nic nie chciało. Ale nie mogłem Eleanor zostawić samej w domu, na wakacjach zobaczyłem, że jest rannym ptaszkiem a jest dokładnie 10:34. Zwlokłem się z łóżka najciszej jak potrafiłem i przykryłem kołdrą Hazze. Delikatnie dałem mu całusa w policzek i zszedłem na dół w bokserkach. Z daleka poczułem zapach kawy. Czyli już wstała. Powiedziałem ciche dzień dobry i usiadłem na krześle ziewając. -Herbaty?-zapytała i spojrzała na mnie-Poproszę-powiedziałem i przeczesałem włosy. Że to dziś akurat musi świecić słońce w Londynie i mnie budzić. -Nie wyspany?-zapytała i przysiadła się naprzeciw mnie-Bardzo, akurat chciałem dziś sobie pospać, niedługo wydanie płyty, koncerty, wywiady a potem trasa. I dziś mogłem sobie przespać ten cały dzień, ale akurat dziś musiało świecić słońce ughh..-powiedziałem i oparłem głowę na dłoniach.-Idź się połóż, mną się nie przejmuj Lou.-powiedziała i zalała mi herbatę-Proszę.-Dziękuję, jesteś bardzo miła, zresztą nie chce mi się iść tam. Posiedzę tu, pogadamy-Jak wolisz. Przez jakieś 40 minut rozmawialiśmy o wszystkim i się śmialiśmy. Bardzo dobrze nam się rozmawiało, w połowie naszej rozmowy do kuchni wszedł ubrany Harry. -Hej słońce-powiedziałem i dałem mu buziaka w usta.-Cześć. Jest coś do jedzenia?-zapytał i przysiadł się koło mnie.-Hmm.. Eleanor zrobiła jajecznicę bardzo dobrą, proszę -powiedziałem i podałem mu talerz z porcją jedzenia. *Perspektywa Harry*Rano jak wstałem, od razu napisałem do Nialla czy mógłbym do niego wpaść, zamówimy pizze wypijemy piwo. Od razu się zgodził. Zjadłem jajecznicę El i powiedziałem:-Ja jestem umówiony z Niallem nie wiem o której wrócę- i wyszedłem, szczerze to byłem trochę zły, że tak dobrze się dogadywali. Nawet nie wiem czemu. Doszedłem do domu Nialla w nie całe 5 minut i wszedłem bez zapukania. Pewnie nawet nie chciałoby się mu otwierać mi drzwi. -Cześć-powiedziałem i wszedłem do salonu-Hej Hazz -powiedział cicho Niall. Pewnie kac go męczył-To jak było na imprezie Justina?-powiedziałem specjalnie głośniej-Możesz ciszej boli mnie głowa-powiedział a ja poszedłem do kuchni po tabletki. Przyniosłem mu je i szklankę wody. Gdy zażył je powiedział:-Pokażesz mi ręke? -Wiesz, że nie boli, nawet jej rano nie oglądałem -powiedziałem i podwinąłem rękaw marynarki. Zostało tylko małe zasinienie. Po spuchnięciu i czerwonych śladach nie było śladu.-Cieszę, się, że nie trzeba iść do lekarza. Zamówisz 2 pizze ? -Pewnie jaką?-Pepperoni i Hawajską?-Okej-powiedziałem i zadzwoniłem. Uprzejma pani poinformowała mnie, że pizze zostaną dostarczone w mniej więcej 30 minut. W tym czasie dużo się śmialiśmy, Blondynkowi przeszedł ból głowy. Przy nim czułem się swobodnie, nie musiałem uważać, by rękaw mi się nie podwinął. Po prostu mogłem być tu sobą. Gdy przywieźli nam pizze grzecznie podziękowałem i rzuciliśmy się na nie jakbyśmy przynajmniej rok nie jedli. Niall przyniósł piwa i atmosfera stała się jeszcze bardziej luźniejsza. Powiedziałem mu. Powiedziałem mu, że Eleanor mnie pocałowała a on co na to? Odpowiedział:-Jesteś seksowny dlatego to zrobiła. Zresztą nie przejmuj się nią, nie odwzajemniłeś pocałunku to się liczy.Byłem cały dzień u Nialla. Po 14 piwach na spółkę, Niall przyniósł 0,5 l czystej. O 21 gdy wychodziłem z domu ledwo szedłem. Nogi mi się plątały, cały czas skręcałem to na prawo, to na lewo. Ludzie otaczający mnie bardzo mnie śmieszyli. Wszedłem do domu, i w przedpokoju, przewróciłem się o czyjeś buty zostawione na środku. Leżałem na podłodze z minutę i zastanawiałem się czy nie pójść spać po prostu tu lecz zrezygnowałem. Po woli wstałem odwieszając kurtkę. Wszedłem do salonu, a tam stał mój Bóg z morderczym spojrzeniem. Podszedłem do niego i mocno przytuliłem. Wcale nie miałem ochoty go puszczać, lecz wyrwał się mało co mnie nie przewracając. -Jesteś nieodpowiedzialny Styles. Dać Ci gdzieś wyjść a Ty od razu wracasz napity w cztery dupy.-powiedział, a raczej naskoczył na mnie.-Dobra weź skończ już Louis, zachowujesz się jak moja mama.-powiedziałem i ułożyłem się na kanapie.-Zachowuję się tak bo Cię kocham dupku. Martwię się o Ciebie. -powiedział i dał mi buziaka w policzek szepcząc: Dobranoc spij dobrze.*Następny dzień Hazz*Przebudziłem się lecz tak bardzo bolała mnie głowa, że z jękiem opadłem na poduszkę i miałem zamiar usypiać gdy usłyszałem głos Lou:-Wstawaj zaraz będzie tu Simon. -Nie wstaję-mruknąłem i walnąłem głową o poduszki z jękiem.-Styles rusz tą dupę, bo będziesz miał przechlapane-powiedział ostrym tonem Liam-Trudno źle się czuję -powiedziałem i przykryłem się kocem.-Mogłeś tyle nie pić wraz z Panem Horanem, który jest w podobnym stanie tylko na nogach -powiedział złośliwie Lou. Po kilku minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Czyli teraz będę musiał już wstać. -Harry natychmiast wstawaj i się ubieraj!-podniósł głos Simon-Już idę-jęknąłem i powoli się podniosłem. Usiadłem i ziewnąłem, przeczesując włosy. Ubrałem jeansy i marynarkę. I szybko zbiegłem do kuchni. Nalałem sobie szklanki wody i usiadłem koło Liama.-Wnioskuję z waszych min, że nie wiecie po co tu jestem-No tak zawsze nas informowałeś kilka dni przed przyjściem do nas-powiedział Niall i upił łyk herbaty malinowej. Jego ulubionej.-Nie powiedziałeś im Liam?-spytał i spojrzał na niego karcąco-O czym ? -powiedział i delikatnie się uśmiechnął-Z kim ja żyje. Z samymi debilami. Dziś macie wywiad, nawet nie pamiętam dla kogo, jedziemy tam i już na miejscu się wami zajmą. Szybko szybko-powiedział i zaczął kierować się do wyjścia. Przed drzwiami czekał już na nas samochód z kierowcą. Wsiedliśmy i każdy zajął się sobą. Niall odpisywał na Twitterze. Ja patrzyłem za okno. Zayn zaczął przysypiać. Liam słuchał muzyki na słuchawkach. A Louis po prostu siedział i patrzył na każdego z nas. Droga minęła na nam bardzo szybko.-Idźcie za tym panem, on zaprowadzi was do Lou-powiedział Simon pokazując nam wysokiego mężczyznę. Zaprowadził nas do pokoju na którym wisiała plakietka 'One Direction' Weszliśmy do pomieszczenia a tam Lou bawiła się z Baby Lux. -Cześć chłopcy-powiedziała i przytuliła każdego z nas. -Harry chodź jako pierwszy -powiedziała i wskazała na fotel na przeciwko lustra. Moje loki były już jako tako ułożone, więc posiedziałem z 5 minut na fotelu i zszedłem bawić się z Lux.-Hally, Hally-cieszyła się na mój widok-No cześć księżniczko-powiedziałem i pocałowałem jej policzek -No no jak Ty pięknie dziś wyglądasz skarbie-powiedziałem i ułożyłem sobie ją na brzuchu
Przez kolejne 30 minut robiłem głupie minuty w celu rozśmieszenia Lux. Jej dźwięczny śmiech był tak słodki, że mogłem słuchać go godzinami. Robiłem jej patataj gdy w końcu stylistka mnie zawołała bym się przebrał. Wszyscy byliśmy już gotowi.
-Hally nie !-płakała Lux i wyrywała się do mnie. Podszedłem do niej biorąc ją na ręce mówiąc-Lux wrócę tu niedługo i się pobawimy tak?-powiedziałem i pocałowałem ją w nosek Oddałem ją mamie i przed opuszczeniem pomieszczenia pomachałem jej.-Pa pa Hally-powiedziała opluwając się-Pa pa szkrabie-powiedziałem i poszedłem za chłopakami.-Witam was wszystkich serdecznie! Dzisiejszymi gośćmy będzie zespół. Najpopularniejszy na świecie, ich głosy, wygląd działają bardzo intensywnie na nastolatki. Chyba nie muszę ich przedstawiać. Przed wami One Direction!-zapowiedziała nas prowadząca.-Wchodzicie-powiedział facet przy kamerze. Pierwszy Liam Zayn Ja Niall i Louis. Fanki na nasz widok zaczęły piszczeć i krzyczeć, że nas kochają. Pomachaliśmy im i usiedliśmy na przeciwko młodej prowadzącej.-Jest mi bardzo miło was tu gościć chłopcy-powiedziała i się uśmiechnęła-Nam też jest bardzo miło-powiedział Liam.-Nim rozpoczniemy temat płyty, trasy koncertowej chciałabym zadać wam kilka pytań takich bardziej osobistych dobrze?-Śmiało-powiedział Niall i wybuchł śmiechem rozśmieszając nas, prowadzącą i fanki.-Więc ilu z was jest w związku?-4-powiedział Liam-Który wolny?-zapytała i przebiegła wzrokiem po nas wszystkich-Ja . Jestem oddany naszym fankom i jedzeniu-powiedział Niall. A na sali tłum zrobił 'awww.-Słodko. Ale nie szukasz miłości? Nie chcesz być szczęśliwy?-Myślę, że szczęśliwym można być bez miłości. Oczywiście chciałbym mieć kogoś z kim mógłbym spędzać dużo czasu na przytulaniu, ale wiele osób leci na moją sławę, a chyba nie o to chodzi w związku-No tak całkowicie Cię rozumiem. Więc jaki tytuł będzie miała wasza nowa płyta?-Długo myśleliśmy nad tytułem, w końcu zdecydowaliśmy się na Take me home. Chcieliśmy by była podobna do Up all night, ale lepsza, bardziej dopracowana. I chyba nam się udało-powiedział Louis śmiejąc się-Kiedy premiera pierwszej piosenki i jaki jej tytuł?-Premiera za 14 dni, a tytuł to Live while we're young-powiedziałem -Mamy nadzieję, że przypadnie do gustu fanom-Na pewno. A jak wasza trasa koncertowa i wydanie płyty? -Płyta zostanie wydana za jakiś miesiąc. Teraz robimy małe poprawki nad nią. Z trasą jest ciężej, nie mamy konkretnej daty, wiemy tylko, że będzie w lutym, czyli jeszcze sporo czasu. Ponad 3 miesiące.-No tak . Nie przedłużając więcej mam nadzieję, że piosenka okaże się hitem, że płyta będzie się bardzo dobrze sprzedawać. Choć nie mam wątpliwości. A teraz przed wami One Direction i piosenka: One Thing! -powiedziała prowadząca i na widowni rozległy się piski. Pierwsze wersy piosenki. Liam. Zaśpiewaliśmy najlepiej jak umieliśmy, pożegnanie z fanami i wreszcie odpoczynek. Wszedłem do pokoju i od razu podszedłem do Lux biorąc ją na ręce. -Widzisz księżniczko? Wróciłem i teraz się zabawimy-powiedziałem i zacząłem jej robić samolot-Łiii samoloocik-zaśmiewała się mała. Po kilku minutach usiadłem na kanapie i posadziłem ją na kolanach tuląc. Małej kleiły się już oczka, i zaczęła je rękoma pocierać . Wygodnie ją położyłem na ręce, i śpiewałem kołysanki. Po chwili usnęła. Traktowałem ją jak moje własne dziecko. Bardzo ją kochałem. Delikatnie ułożyłem ją na poduszkach i pocałowałem w czoło. Przebrałem się szybko i popatrzyłem na Lou.-Masz bardzo dużą cierpliwość do niej Harry. Widzę jak się nią zajmujesz z jaką radością. Będziesz wspaniałym ojcem-powiedziała i mnie przytuliła-Dziękuję-powiedziałem i pobiegłem za chłopakami. Wsiadłem do auta i znów wszyscy byli zajęci sobą lub spali. Ułożyłem się wygodnie i zamknąłem oczy. Po chwili zasnąłem.*30 minut później Harry*Poczułem jak ktoś mną szturcha. -Jeszcze chwilkę-powiedziałem i chciałem znów spać.-No już Hazz, kierowca musi odjeżdżać.-powiedział Zayn -Mhm-powiedziałem ziewając. Usiadłem przeciągnąłem się i wyszedłem żegnając się z kierowcą. Wszedłem do domu , zdjąłem buty i rozejrzałem się. Liam przy telewizorze, Zayn idzie na górę, a Niall pewnie w kuchni. Skierowałem się do pokoju. Otworzyłem dziennik i napisałem.Czuję się dziwnie. Bardzo dziwnie. Chciałbym skończyć cięcia, ale to nie takie łatwe. Raz się spróbuje i chce się więcej. Jednak wiem, że to możliwe. Mam wielką nadzieję, że z pomocą Lisy uda mi się z tego dziadostwa uwolnić i wreszcie być szczęśliwym.Napisałem i zamknąłem dziennik odkładając go pod poduszkę.
~~~~~~
Dobra mam nadzieję, że spodoba się wam mała niespodzianka :D Pamiętajcie Następny rozdział dodam, gdy pod 10 będzie 11 komentarzy. Buziaki ! x
To...
OdpowiedzUsuńJest...
OdpowiedzUsuń...genialne...
OdpowiedzUsuń...ciekawe...
OdpowiedzUsuń...każda...
OdpowiedzUsuń...DIRECTIONERKA...
OdpowiedzUsuń...chcę...
OdpowiedzUsuń...czytać...
OdpowiedzUsuń...więcej...
OdpowiedzUsuńeeeem.. dziękuję, ale nie o takie 10 komentarzy mi chodziło. ;/chodciło mi o 10 różnych osób. ale miło mi dziękuję.
UsuńJa wiem ale wiesz...No wciągające jest bardzo i ciekawe!:D
UsuńDziękuję bardzo. ;)
Usuń...i więcej...
OdpowiedzUsuń...dlatego...
OdpowiedzUsuń...Z tej okazji...
...Jest 11 komentarzy...
...Więc...
...Błagam Cię...
...Dodaj...
...Jak najszybciej...
...Kolejny rozdział...
...Dodawaj jak najwięcej...
...bo...
...to...
...opowiadanie jest...
...CUDOWNE...
...Dlatego...
...Kocham Cię za to co robisz dziewczyno!!!...
...Jesteś genialna!I myślę że nie tylko ja tak myślę! <3
nawet nie zaczęłam pisać 11 więc narazie nie dodam. postaram się w weekend ale zobaczymy jak mi pójdzie, lecz najpierw czekam na 10 INNYCH komentarzy OD INNYCH OSÓB Olaaa :D Dziękuję za miłe słowa. Buziaki! <3
UsuńCzekam z niecierpliwością :* :)
UsuńKocham Cię i twój styl pisania <333 ~Madzia
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Strasznie mi miło. Nie wierzę, że komuś wgl to się podoba.O.o nie mogę uwierzyć, ale dziękuję. Też Cię kocham. Buziaki ! x
UsuńDawac nastepny rozdział :D :**
OdpowiedzUsuńLubie to czytac <3