czwartek, 14 marca 2013

Konkurs !

Czeeeeść znowu!

Mam dla was propozycję. Wiem, że obiecałam 13 we wtorek, ale nie wiem jak mam ten rozdział zacząć. Próbowałam, ale nic się nie nadaje. Wszystko muszę kasować.. -.- Mniej więcej wiem co ma w nim być, ale nie wiem jak mam to pisać. Mam tyle myśli w głowie.
Więc jest sprawa do was. A raczej konkurs?  są jacyś chętni? Chciałabym o szczere opinie. Myślę, że konkurs polegałby na tym, że osoby zainteresowane napisały by rozdział 13. Tylko jeśli już ktoś by to robił, to chciałabym by nie były zmieniane informacje, czas, postacie, i tak dalej. W rozdziale może być co tylko by wam przyszło do głowy. Oczywiście prosiłabym was, byście nie zmyślali za dużo np. nie dodawajcie kosmitów. Chętnie bym poczytała o Rudej. Ciekawa jestem co byście o niej wymyślili. Trzymajcie się akcji. Wiem, że to nie lada wyzwanie, bo nie każdy potrafi wczuć się w uczucia Hazzy. Nie musicie pisać o cięciach, choć osoba, która chciałaby wygrać powinna potrafić chociaż sobie wyobrazić co czuje Harry.  To nie tak, że chcę was wykorzystać bo nie mam pomysłu na dalszą część. O nie ! Ja mam pomysł. Wiem co ma dalej być, lecz ostatnio wszystko się komplikuje. Będę pisać, lecz potrzebuję pomocy. Mam nadzieję, że ktoś będzie chętny i  że jednak komuś to się spodoba. Oczywiście jak konkurs także Nagroda. Hmm.. myślałam, że osoba która by napisała najlepiej rozdział mogłaby tak w nagrodę, pomagać mi i być 2 osobą prowadzącą bloga. Oczywiście nie zmuszam was jak nie chcecie. Myślę, że najpierw byłaby to próba 2 miesięczna. Taka czy ta osoba sobie poradzi i tak dalej. Nie oczekuję od was talentu pisarskiego i tak dalej. Ja sama nie mam go wiele. Więc myślę, że to byłby okej pomysł bo ja nie mam pomysłu na 13. Wszystkich zainteresowanych, proszę o pozostawienie komentarza, pod spodem. Myślę, że o niczym nie zapomniałam, ale gdyby to proszę pisać pod spodem i ja odpowiem jakby były jakieś komentarze. Oczywiście nie zmuszam was do tego. Rozdziały powiedzmy wysyłajcie do 21.Marca na email dominikatralala548@gmail.com a jak nie to na domcia.domcia@o2.pl Życzę wam powodzenia i mam nadzieję, że chociaż ktoś będzie chętny do wzięcia udziału. Pamiętajcie nagroda czeka. Gdyby były jakieś zastrzeżenia, pomysły na nagrodę piszcie! Chętnie podyskutuję z wami na ten temat. Trzymajcie się Buziaki! x
Ps.Czekam na chętnych. <3

12


Cześć! Obiecałam wstawić więc wstawiam. Od razu przepraszam, że was zawiodę. Ten rozdział jest najgorszym z możliwych -.- Nie podoba mi się wcale.. nie wiem wydaje się nudny głupi i takie tam. Nie chce wam przynudzać. Dziękuję za komentarze pod 11 . Następny rozdział od 12 komentarzy! Wiem, że wam się uda. Dobra proszę was byście, powiedzieli czy lepiej wam się czyta z obrazkami po prawej. Staram się wam dogodzić jak najbardziej, więc miło by było byście nie ignorowali tej informacji tylko pisali opinie. Buziaki! x
~~~~~~~~

*Perspektywa Harry*

Ledwo co doszedłem do domu. Nogi cholernie mnie bolą, jestem strasznie zmęczony. Wszyscy kierujemy się do siebie do pokoi. Oczy mi się co chwile zamykały i jeszcze chwila i bym zasnął na stojąco. Rozebrałem się do bokserek nie myjąc się skierowałem się do pokoju Louisa. Zastałem go leżącego na łóżko i wpatrującego się w sufit. Gdy mnie spostrzegł uśmiechnął się do mnie.
-Lou mogę spać z Tobą?-spytałem i potarłem dłonie z zimna
-Pewnie wskakuj kocie-Przykryłem się kołdrą i wtuliłem w jego ciepłe ciało. Położyłem głowę na jego klatce piersiowej i wdychałem jego zapach. Pachniał Louisem. To takie banalne, ale kochałem ten zapach. Kochałem go.
-Dobranoc BooBear-szepnąłem ziewając
-Dobranoc Szkrabie, śpij dobrze.-odpowiedział całując mnie w usta.

*Następny dzień Louis*


Obudziłem się wypoczęty. Przeciągnąłem się delikatnie i spojrzałem na śpiącego Hazze.

Wyglądał tak słodko, z lokami roztrzepanymi naokoło głowy. Uśmiechnąłem się i po cichu wstałem. Z szafy wyjąłem dresy i byle jaką bluzkę zakładając zszedłem. Chłopaków nie było. No tak jesteśmy tylko we 3. Ja, Hazz i ona-Eleanor. Byłem sam w kuchni. Nie jestem zbyt dobrym kucharzem więc nawet nie zamierzałem nic robić do jedzenia. Zrobiłem sobie herbatkę i usiadłem przy stole.

*Perspektywa Harry*

Obudziłem się i ziewnąłem. Przeciągnąłem się i zszedłem w bokserkach do kuchni. Siedział tam Louis i pił herbatkę.
-Hej-powiedziałem i ziewnąłem. Nie wyspałem się.
-Cześć kocie-powiedział i wstał do mnie. Pocałował mnie w usta na przywitanie, lecz ja chciałem więcej. Miałem na niego ochotę. Wielką ochotę. Przyparłem go do ściany i zacząłem namiętnie całować. Już miałem dobrać się do jego majtek gdy przeszkodziło nam odchrząknięcie Eleanor.
-Przepraszam nie chciałam przeszkadzać-powiedziała i spuściła wzrok.
-Eeeem.. nie to my powinniśmy byli pójść do pokoju, przepraszamy.-powiedział i zapytał.
-Co jemy na śniadanie?
-Zjedźcie sobie coś na szybko, lub coś zamówcie, ja pójdę odwiedzić Eda-powiedziałem i poszedłem na góre.  Co prawda nie byłem z nim umówiony, ale teraz ma wolne więc odwiedzę go, dawno nie spędzaliśmy razem czasu. Ubrałem zwyczajne dresy i bluzę i krzycząc cześć wyszedłem. Do Eda szło się około 1 minut. 


Więc w krótkim czasie byłem pod jego posesją i dzwoniłem dzwonkiem. Otworzył mi z uśmiechem na twarzy.
-Cześć Harry co Cię tu sprowadza?-powiedział i uścisnął mnie
-Dawno nie odwiedzałem Cię tyle-odpowiedziałem i uśmiechnąłem się do niego. Ed był naprawdę miłym gościem, z którym dało się o wszystkim rozmawiać. Mogłem przyjść do niego o 3 w nocy i by mi pomógł. Naprawdę kochałem go jak przyjaciela.
-Więc czego się napijesz? Czegoś mocniejszego czy kawy?-spytał i wpuścił mnie do domu.
-Kawy jakbyś mógł
-Pewnie siadaj zaraz Ci ją przyniosę. Masz ochotę na jakieś ciastka?
-Em.. nie . Nie trzeba -powiedziałem i usiadłem na kanapie. Miałem nadzieję na szczerą rozmowę. Ed był bardzo dobrym słuchaczem, i zawsze wiedział jak mi pomóc. Nie wiem co sobie myślałem przychodzić tutaj, tylko po to by się wygadać. Samolubne to mogłoby się wydawać, ale po prostu z nikim innym tak łatwo mi się nie rozmawiało o mnie. Zawsze wiedział jak miałem jakieś problemy w związku z Lou. To zazwyczaj z nim o tym rozmawiałem. 
-Hazz masz jakieś problemy znowu z Lou? Co tym razem odwalił głupek?-powiedział i podał mi kawę
-Nie wiem, niby nic się nie wydarzyło. Być może ja wariuję i mam urojenia. Lecz mam wrażenie jakbyśmy się od siebie oddalali, jakby nasza miłość wypalała się po woli. Nie wiem co mam robić, a kocham go . Naprawdę.
-Wiem. Widzę jak się spotykamy, to widać jak na niego patrzysz. Nie wiem Harry, jedyne co mogę zrobić to z nim pogadać. Ty też powinieneś.
-Już to zrobiłem, mam pustkę w głowie, to wszystko się pokomplikowało  moje życie, z dnia na dzień coraz bardziej pogmatwane, coraz gorzej jest.
-Nie powinienem tego mówić. Obiecałem, ale Hazz nie miej pretensji do nikogo ok?
-Pewnie mów-powiedziałem i popatrzyłem na niego wyczekująco.


-Słyszałem, że zacząłeś się okaleczać.-powiedział a ja westchnąłem- Wiesz Ci idioci się o Ciebie martwią, i wiedzą, że mam na Ciebie dość spory wpływ..
-Bo taka jest prawda, nie wiem czemu ale zawsze liczyłem się z Twoim zdaniem
-Naprawdę, nie chcę byś to robił. Nie chodzi mi byś mi obiecywał. Bo to Ty masz sam sobie obiecać to. Wiem, że czasem wszystko się komplikuje. Mogę zobaczyć rany?-spytał i popatrzył na mnie
-Pewnie -powiedziałem i podwinąłem rękaw.
-Hazz skończ z tym zanim będzie za późno.-powiedział i mnie przytulił

 ~~~~~~
Liczę na was i na 12 komentarzy. Następny rozdział prawdopodobnie we wtorek. Postaram się napisać coś lepszego. Trzymajcie się. Buziaki! x

sobota, 9 marca 2013

11 ! ;)

Heeeej Szkraby!
Mam nadzieję, że 11 się wam spodoba. Starałam się by w rozdziale pojawili się wszyscy. I mam nadzieję, że jako tako wyszło. Jak macie jakieś uwagi, propozycje do następnych rozdziałów to piszcie. Ja bardzo chętnie was posłucham, bo mam mało pomysłów na następne rozdziały. W mojej głowie pojawiają się pomysły, które wykorzystam w ostatnich rozdziałach. Nie ważne nie chce wam nudzić a  mam też sprawę, nie chce by znów pod rozdziałem pojawiło się np. 10 komentarzy od 1 osoby. (Doceniam to Olaaa, że tak Ci zależy) Bo tym razem, będe je usuwała i zostawiała tylko 1 komentarz. Więc proszę zostawiajcie po 1 komentarzu. Zauważyłam, że już 25 osób kliknęło tak więc, następny rozdział pojawi się jak będzie 15 komentarzy. Nie ważne, krótkie, długie ważne by były. I tym razem nie dodam rozdziału jak nie będzie tylu komentarzy. Mogę darować wam 2-3 ale nie więcej Skarby. Więc powodzenia, miłego czytania i do następnego! x
PS. Proszę przeczytajcie notkę pod rozdziałem. Buziaki! ;*

~~~~~


*Perspektywa Harry*

Zszedłem na dół, by zobaczyć co robią inni. Niall grzebał w lodówce, Zayn oglądał telewizje i usypiał, Liama nie widziałem, a sylwetkę Lou zobaczyłem na tarasie. Wyszedłem do niego i usiadłem koło niego na podłodze. Spojrzał na mnie i bez słowa przytulił się. Wtuliłem się w niego jak małe dziecko. Zachowuję się dziwnie lecz mam wrażenie, że już między nami nie jest tak dobrze. Oddalamy się. On coraz mniej poświęca mi czasu, a ja coraz bardziej zamykam się w sobie.
-Louuu-powiedziałem i popatrzyłem mu w oczy.
-Tak szkrabie-pocałował mnie w nosek i przyglądał mi się z uwagą.
-Co się z nami dzieje? Czemu nie jest tak jak dawniej?-poczułem jak w moich oczach wzbierają się łzy.
-Tak jak dawniej czyli jak Hazz?-powiedział i musnął moje usta
-Tak, że każdą wolną chwilę poświęcamy sobie, nie Eleanor, nie Taylor lub chłopakom. Coraz mniej razy śpisz u mnie lub ja u Ciebie. Coraz mniej mam buziaków . Czuję się jakbyś przestawał powoli mnie kochać-wychlipałem spuszczając głowę.
-Nie mów tak Harry. Rozumiesz? Masz nigdy więcej nie mówić, że przestaję Cie kochać-powiedział i spojrzał mi w oczy.- Kocham Cię najbardziej na świecie Hazz. Moja miłość z dnia na dzień rośnie głuptasie. Brakuje mi Ciebie, tego radosnego chłopaka.-powiedział i pocałował mnie. Oddawałem jego pocałunki. Było mi nie wygodnie. Usiadłem mu na kolanach, lecz przerwał pocałunki mówiąc:
-Już chodźmy do domu, do chłopaków. Może wybierzemy się razem na spacer po Londynie? Dawno nie chodziliśmy razem.
-Przez Fanki. Nigdzie nie pozwalają nam się ruszyć zapomniałeś?-powiedziałem i się zaśmiałem
-Faktycznie, ale miło byłoby się przejść nie sądzisz? 
-Pewnie chodźmy.
-Raz dwa trzy! Zbiórka w salonie -krzyknąłem i złapałem za ręke Harrego. Po schodach zbiegł Liam, z kuchni wyszedł Niall . 
-Gdzie Zayn?-spytałem i spojrzałem w stronę kanapy. Spał.
-Skoro śpi to go nie budźmy. Wpadłem na pomysł z Harrym, że idziemy na spacer po Londynie nie obchodzą mnie sprzeciwy. Ubierać się zabierać jedzenie jeśli to konieczne-powiedziałem patrząc na Horana -I za 15 minut zbiórka tutaj.
-Tak jest-zasalutował mi Liam 
Zaciągnąłem za ręke Harrego do jego pokoju i otworzyłem szafę. Wyjąłem 2 pary spodni, 2 bluzki i bluzę i marynarkę. Przebraliśmy się i zeszliśmy na dół. Na dole Liam pisał kartkę Zaynowi by się nie martwił a Blondyn musiał być z kuchni. Poszedłem do niego i powiedziałem: 
-Rusz się bo wyjdziemy bez Ciebie.
-Już już. Naprawdę wy nie rozumiecie! Podczas wycieczek szybko się męczę i muszę mieć dużo jedzenia. 
-Wystarczy Ci . Chodź-powiedziałem i pociągnąłem go za rękę w stronę drzwi. Wyszliśmy w płaszczykach i uśmiechach na twarzy.
-To gdzie najpierw?
-Big ben!-krzyknął Harry
-Potem miniemy The tower bridge i idziemy na London eye. Pewnie fanki nas dopadną, ale nie martwcie mamy dużo czasu.-powiedziałem i nadałem nam tempa. Podczas drogi jak zwykle dużo się śmialiśmy Liam pstrykał nam wszystkim zdjęcia na pamiątkę. Wreszcie znaleźliśmy się pod Big Benem.


Usłyszałem krzyki i piski.
-Fanki-westchnąłem i odwróciłem się do tyłu skąd pochodziły ich odgłosy.  Pomachałem im i spostrzegłem jak podbiegają do nas. Było ich z 10.
-Możemy prosić autografy?-zapytała jedna z nich i uśmiechnęła się do mnie.
-Pewnie macie coś do pisania?-zapytałem i uśmiechnąłem się. Podała mi flamaster i zdjęcie . Podpisałem się i powiedziałem 
-Proszę.
-Dziękuję bardzo.
Wszystkie dziewczyny, prócz jednej zachowywały się tak samo. Autograf, dziękuję i odchodziły. Jedna dziewczyna przykuła moją uwagę. Jej rude włosy powiewały, dzięki wiatrowi czyniąc ją jeszcze piękniejszą. Mimo, że miałem Lou zachwyciła mnie.



Podeszła i zapytała:
-Mogę wasze autografy i zdjęcia z wami?
-Pewnie mogę flamaster?-powiedziałem kiwając głową na jej dłoń w której trzymała pisak
-Em.. Pewnie-powiedziała i szybko mi go podała.Podpisałem zdjęcie i podałem Liamowi. 
-Louis zrobisz nam zdjęcie?-zapytałem i spojrzałem
-Pewnie tylko dasz mi telefon nieznajoma?
-Emma. Proszę-powiedziała i podała mu białego blackberry. Gdy nam je zrobił przytuliłem ją i zrobiłem zdjęcia z chłopakami, uprzednio całując jej policzek. 
-Dziękuję wam chłopcy-powiedziała i nam pomachała
-Nie ma za co Emma!-odkrzyknąłem machając.
-To co teraz idziemy przy tower bridge do london eye?
-Tak chodźmy-powiedziałem i poprowadziłem. Po kilku minutach cali roześmiani mijaliśmy nas ulubiony most
Usiedliśmy na pobliskiej ławce odpoczywając. Nogi cholernie mnie bolały, nie wiem od czego. Wziąłem gryza kanapki Nialla i powiedziałem:
-Już się ściemnia, chodźmy przejedziemy się i wracamy, jestem zmęczony.
-Nie po prostu Liam niech zrobi to zdjęcie pamiątkowe i chodźmy, ja też padam z nóg i szczerze nie mam ochoty dalej iść.-narzekał Louis.

*Perspektywa Liama*

Zawsze jak gdzieś razem wychodziliśmy brałem aparat. Dzięki niemu wszystkie śmieszne i warte zapamiętania chwile, były uwiecznione na fotografiach lub filmach. Spojrzałem na widok przed siebie i byłem nim zachwycony. Idealne ujęcie do zdjęcia. Pstryknąłem kilka zdjęć i spojrzałem na nie:


Wyszły idealnie. Wreszcie mogliśmy wracać do domu. Wykąpie się i padnę. Ten dzień był wyjątkowo męczący.
















~~~~~~~~~
Mam do was pytanie, na które chciałabym byście przy okazji odpowiadały w komentarzach ;) Wolicie, gdy tekst jest po prawej lub lewej stronie obrazka czy pod i na górze jak było do tej pory? Mi to jest obojętne jak będe pisać, a dla was może być to różnica więc chętnie poznam wasze zdanie. Następny rozdział środa/ czwartek. Pamiętajcie kolejny rozdział od 15 komentarzy! Buziaki! x

PS. Madzia jak to czytasz to i będziesz komentować to podaj mi swój nr gg, czy coś jakbyś mogła, a jak nie to pisz do mnie na Tt @DomciaHoran16. ;)

środa, 6 marca 2013

Cześć ;)

Witam Skarby znowu! Postanowiłam napisać notkę, ponieważ pod rozdziałem 10 Olaaa dodała 11 komentarzy. Naprawdę doceniam to, że tak bardzo Ci się blog podoba i chcesz jak najszybciej kolejny rozdział lecz ja muszę go najpierw zacząć. Cieszę, się, że komuś aż tak zależy na następnym rozdziałem  lecz  nie chce by taka sytuacja się powtórzyła. Zobaczymy może 12 pojawi się w weekend. Buziaki i do następnego! xx

wtorek, 5 marca 2013

10 ;)

Witam was z powrotem!
Na prawdę jest mi przykro, że musiałam tą przerwę sobie zrobić no ale cóż. Więcej nie zamierzam robić przerw. Postanowiłam, że dodam 10 wcześniej bo jest już dość długa a nie chce was przynudzać rozdziałami. Jest 2 sprawa jednego dnia na bloga weszło ponad 100 osób, i jest mi przykro, że większość nie napisała komentarza. Kolejna sprawa na ankiecie kliknęło 19 osób, że czyta a komentuje nie całe 10. Nie chodzi mi o te 19 komentarzy ale chociaż 10-12 więc Następny rozdział od 11 komentarzy. Jestem pewna, że wam się uda. Dobra nie przedłużam dalej Miłego czytania Skarby! Buziaki x
~~~~~~~



Wyszedłem cicho z pokoju i skierowałem się do kuchni. Na szczęście była czysta. Znaczy bez Eleanor. Usiadłem przy stole myśląc co by tu ze sobą zrobić. Jest 20;03. Wyjąłem słoik nutelli z szafki i usiadłem tam gdzie siedziałem. Często gdy jestem smutny lubię jeść nutelle. Smutny? Być może znów wyrzuty sumienia mnie dopadły, że to zrobiłem. Boli jak cholera. Każde najmniejsze dotknięcie tak cholernie boli. Odwinąłem rękaw bluzy i zacząłem delikatnie odwijać bandaż. Z końcem jego był problem. Przylepił się do ran. Starałem się delikatnie go oderwać od nich, ale każda próba, kończyła się tak samo. Niesamowity ból, łzy w oczach. Podłożyłem ręke pod kran i postanowiłem namoczyć by delikatnie odeszło. Po kilku minutach odszedł, prawie bez bólu. Przyjrzałem się ręce. Spuchnięta, na około ran czerwone ślady, i lekkie zasinienie naokoło ich. Wyglądało to bardzo nie ładnie i szczerze martwiłem się czy nie wdało się zakażenie. Zawinąłem bandaż i usiadłem starając się uważać na ręke, ponieważ jest teraz jak ze szkła. Boję się jej dotknąć. wstałem by z zamrażarki wyjąć lód. Lekko go przyłożyłem do nadgarstka.Ulga, poczułem dużą ulgę.Siedziałem tak dosyć długo, aż rany zaczęły sinieć z zimna, odłożyłem lód i poszedłem do Louisa. Po cichu wszedłem do pokoju. Starając się go nie obudzić położyłem się koło niego i wtuliłem w niego. W tej chwili nic mnie nie obchodziło. Ból, smutek, bezsilność nic. Miałem przy sobie Lou i to mi wystarczało. Nic więcej mi nie było potrzebne. Po chwili usnąłem tuląc się do mojego chłopaka.*Następny dzień. Perspektywa Louisa*Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez niezasłonięte okno. Jęknąłem i opadłem na poduszkę. Mój szkrab nadal spał, a mi się nic nie chciało. Ale nie mogłem Eleanor zostawić samej w domu, na wakacjach zobaczyłem, że jest rannym ptaszkiem a jest dokładnie 10:34. Zwlokłem się z łóżka najciszej jak potrafiłem i przykryłem kołdrą Hazze. Delikatnie dałem mu całusa w policzek i zszedłem na dół w bokserkach. Z daleka poczułem zapach kawy. Czyli już wstała. Powiedziałem ciche dzień dobry i usiadłem na krześle ziewając. -Herbaty?-zapytała i spojrzała na mnie-Poproszę-powiedziałem i przeczesałem włosy. Że to dziś akurat musi świecić słońce w Londynie i mnie budzić. -Nie wyspany?-zapytała i przysiadła się naprzeciw mnie-Bardzo, akurat chciałem dziś sobie pospać, niedługo wydanie płyty, koncerty, wywiady a potem trasa. I dziś mogłem sobie przespać ten cały dzień, ale akurat dziś musiało świecić słońce ughh..-powiedziałem i oparłem głowę na dłoniach.-Idź się połóż, mną się nie przejmuj Lou.-powiedziała i zalała mi herbatę-Proszę.-Dziękuję, jesteś bardzo miła, zresztą nie chce mi się iść tam. Posiedzę tu, pogadamy-Jak wolisz. Przez jakieś 40 minut rozmawialiśmy o wszystkim i się śmialiśmy. Bardzo dobrze nam się rozmawiało, w połowie naszej rozmowy do kuchni wszedł ubrany Harry. -Hej słońce-powiedziałem i dałem mu buziaka w usta.-Cześć. Jest coś do jedzenia?-zapytał i przysiadł się koło mnie.-Hmm.. Eleanor zrobiła jajecznicę bardzo dobrą, proszę -powiedziałem i podałem mu talerz z porcją jedzenia. *Perspektywa Harry*Rano jak wstałem, od razu napisałem do Nialla czy mógłbym do niego wpaść, zamówimy pizze wypijemy piwo. Od razu się zgodził. Zjadłem jajecznicę El i powiedziałem:-Ja jestem umówiony z Niallem nie wiem o której wrócę- i wyszedłem, szczerze to byłem trochę zły, że tak dobrze się dogadywali. Nawet nie wiem czemu. Doszedłem do domu Nialla w nie całe 5 minut i wszedłem bez zapukania. Pewnie nawet nie chciałoby się mu otwierać mi drzwi. -Cześć-powiedziałem i wszedłem do salonu-Hej Hazz -powiedział cicho Niall. Pewnie kac go męczył-To jak było na imprezie Justina?-powiedziałem specjalnie głośniej-Możesz ciszej boli mnie głowa-powiedział a ja poszedłem do kuchni po tabletki. Przyniosłem mu je i szklankę wody. Gdy zażył je powiedział:-Pokażesz mi ręke? -Wiesz, że nie boli, nawet jej rano nie oglądałem -powiedziałem i podwinąłem rękaw marynarki. Zostało tylko małe zasinienie. Po spuchnięciu i czerwonych śladach nie było śladu.-Cieszę, się, że nie trzeba iść do lekarza. Zamówisz 2 pizze ? -Pewnie jaką?-Pepperoni i Hawajską?-Okej-powiedziałem i zadzwoniłem. Uprzejma pani poinformowała mnie, że pizze zostaną dostarczone w mniej więcej 30 minut.  W tym czasie dużo się śmialiśmy, Blondynkowi przeszedł ból głowy. Przy nim czułem się swobodnie, nie musiałem uważać, by rękaw mi się nie podwinął. Po prostu mogłem być tu sobą. Gdy przywieźli nam  pizze grzecznie podziękowałem i rzuciliśmy się na nie jakbyśmy przynajmniej rok nie jedli. Niall przyniósł piwa i atmosfera stała się jeszcze bardziej luźniejsza. Powiedziałem mu. Powiedziałem mu, że Eleanor mnie pocałowała a on co na to? Odpowiedział:-Jesteś seksowny dlatego to zrobiła. Zresztą nie przejmuj się nią, nie odwzajemniłeś pocałunku to się liczy.Byłem cały dzień u Nialla. Po 14 piwach na spółkę, Niall przyniósł 0,5 l czystej. O 21 gdy wychodziłem z domu ledwo szedłem. Nogi mi się plątały, cały czas skręcałem to na prawo, to na lewo. Ludzie otaczający mnie bardzo mnie śmieszyli. Wszedłem do domu, i w przedpokoju, przewróciłem się o czyjeś buty zostawione na środku. Leżałem na podłodze z minutę i zastanawiałem się czy nie pójść spać po prostu tu lecz zrezygnowałem. Po woli wstałem odwieszając kurtkę. Wszedłem do salonu, a tam stał mój Bóg z morderczym spojrzeniem. Podszedłem do niego i mocno przytuliłem. Wcale nie miałem ochoty go puszczać, lecz wyrwał się mało co mnie nie przewracając. -Jesteś nieodpowiedzialny Styles. Dać Ci gdzieś wyjść a Ty od razu wracasz napity w cztery dupy.-powiedział, a raczej naskoczył na mnie.-Dobra weź skończ już Louis, zachowujesz się jak moja mama.-powiedziałem i ułożyłem się na kanapie.-Zachowuję się tak bo Cię kocham dupku. Martwię się o Ciebie. -powiedział i dał mi buziaka w policzek szepcząc: Dobranoc spij dobrze.*Następny dzień Hazz*Przebudziłem się lecz tak bardzo bolała mnie głowa, że z jękiem opadłem na poduszkę i miałem zamiar usypiać gdy usłyszałem głos Lou:-Wstawaj zaraz będzie tu Simon. -Nie wstaję-mruknąłem i walnąłem głową o poduszki z jękiem.-Styles rusz tą dupę, bo będziesz miał przechlapane-powiedział ostrym tonem Liam-Trudno źle się czuję -powiedziałem i przykryłem się kocem.-Mogłeś tyle nie pić wraz z Panem Horanem, który jest w podobnym stanie tylko na nogach -powiedział złośliwie Lou. Po kilku minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Czyli teraz będę musiał już wstać. -Harry natychmiast wstawaj i się ubieraj!-podniósł głos  Simon-Już idę-jęknąłem i powoli się podniosłem. Usiadłem i ziewnąłem, przeczesując włosy. Ubrałem jeansy i marynarkę. I szybko zbiegłem do kuchni. Nalałem sobie szklanki wody i usiadłem koło Liama.-Wnioskuję z waszych min, że nie wiecie po co tu jestem-No tak zawsze nas informowałeś kilka dni przed przyjściem do nas-powiedział Niall i upił łyk herbaty malinowej. Jego ulubionej.-Nie powiedziałeś im Liam?-spytał i spojrzał na niego karcąco-O czym ? -powiedział i delikatnie się uśmiechnął-Z kim ja żyje. Z samymi debilami. Dziś macie wywiad, nawet nie pamiętam dla kogo, jedziemy tam i już na miejscu się wami zajmą. Szybko szybko-powiedział i zaczął kierować się do wyjścia. Przed drzwiami czekał już na nas samochód z kierowcą. Wsiedliśmy i każdy zajął się sobą. Niall odpisywał na Twitterze. Ja patrzyłem za okno. Zayn zaczął przysypiać. Liam słuchał muzyki na słuchawkach. A Louis po prostu siedział i patrzył na każdego z nas. Droga minęła na nam bardzo szybko.-Idźcie za tym panem, on zaprowadzi was do Lou-powiedział Simon pokazując nam wysokiego mężczyznę. Zaprowadził nas do pokoju na którym wisiała plakietka 'One Direction' Weszliśmy do pomieszczenia a tam Lou bawiła się z Baby Lux. -Cześć chłopcy-powiedziała i przytuliła każdego z nas. -Harry chodź jako pierwszy -powiedziała i wskazała na fotel na przeciwko lustra. Moje loki były już jako tako ułożone, więc posiedziałem z 5 minut na fotelu i zszedłem bawić się z Lux.-Hally, Hally-cieszyła się na mój widok-No cześć księżniczko-powiedziałem i pocałowałem jej policzek -No no jak Ty pięknie dziś wyglądasz skarbie-powiedziałem i ułożyłem sobie ją na brzuchuPrzez kolejne 30 minut robiłem głupie minuty w celu rozśmieszenia Lux. Jej dźwięczny śmiech był tak słodki, że mogłem słuchać go godzinami. Robiłem jej patataj gdy w końcu stylistka mnie zawołała bym się przebrał. Wszyscy byliśmy już gotowi.-Hally nie !-płakała Lux i wyrywała się do mnie. Podszedłem do niej biorąc ją na ręce mówiąc-Lux wrócę tu niedługo i się pobawimy tak?-powiedziałem i pocałowałem ją w nosek Oddałem ją mamie i przed opuszczeniem pomieszczenia pomachałem jej.-Pa pa Hally-powiedziała opluwając się-Pa pa szkrabie-powiedziałem i poszedłem za chłopakami.-Witam was wszystkich serdecznie! Dzisiejszymi gośćmy będzie zespół. Najpopularniejszy na świecie, ich głosy, wygląd działają bardzo intensywnie na nastolatki. Chyba nie muszę ich przedstawiać. Przed wami One Direction!-zapowiedziała nas prowadząca.-Wchodzicie-powiedział facet przy kamerze. Pierwszy Liam Zayn Ja Niall i Louis. Fanki na nasz widok zaczęły piszczeć i krzyczeć, że nas kochają. Pomachaliśmy im i usiedliśmy na przeciwko młodej prowadzącej.-Jest mi bardzo miło was tu gościć chłopcy-powiedziała i się uśmiechnęła-Nam też jest bardzo miło-powiedział Liam.-Nim rozpoczniemy temat płyty, trasy koncertowej chciałabym zadać wam kilka pytań takich bardziej osobistych dobrze?-Śmiało-powiedział Niall i wybuchł śmiechem rozśmieszając nas, prowadzącą i fanki.-Więc ilu z was jest w związku?-4-powiedział Liam-Który wolny?-zapytała i przebiegła wzrokiem po nas wszystkich-Ja . Jestem oddany naszym fankom i jedzeniu-powiedział Niall. A na sali tłum zrobił 'awww.-Słodko. Ale nie szukasz miłości? Nie chcesz być szczęśliwy?-Myślę, że szczęśliwym można być bez miłości. Oczywiście chciałbym mieć kogoś z kim mógłbym spędzać dużo czasu na przytulaniu, ale wiele osób leci na moją sławę, a chyba nie o to chodzi w związku-No tak całkowicie Cię rozumiem. Więc jaki tytuł będzie miała wasza nowa płyta?-Długo myśleliśmy nad tytułem, w końcu zdecydowaliśmy się na Take me home. Chcieliśmy by była podobna do Up all night, ale lepsza, bardziej dopracowana. I chyba nam się udało-powiedział Louis śmiejąc się-Kiedy premiera pierwszej piosenki i jaki jej tytuł?-Premiera za 14 dni, a tytuł to Live while we're young-powiedziałem -Mamy nadzieję, że przypadnie do gustu fanom-Na pewno. A jak wasza trasa koncertowa i wydanie płyty? -Płyta zostanie wydana za jakiś miesiąc. Teraz robimy małe poprawki nad nią. Z trasą jest ciężej, nie mamy konkretnej daty, wiemy tylko, że będzie w lutym, czyli jeszcze sporo czasu. Ponad 3 miesiące.-No tak . Nie przedłużając więcej mam nadzieję, że piosenka okaże się hitem, że płyta będzie się bardzo dobrze sprzedawać. Choć nie mam wątpliwości. A teraz przed wami One Direction i piosenka: One Thing! -powiedziała prowadząca i na widowni rozległy się piski. Pierwsze wersy piosenki. Liam. Zaśpiewaliśmy najlepiej jak umieliśmy, pożegnanie z fanami i wreszcie odpoczynek. Wszedłem do pokoju i od razu podszedłem do Lux biorąc ją na ręce. -Widzisz księżniczko? Wróciłem i teraz się zabawimy-powiedziałem i zacząłem jej robić samolot-Łiii samoloocik-zaśmiewała się mała. Po kilku minutach usiadłem na kanapie i posadziłem ją na kolanach tuląc. Małej kleiły się już oczka, i zaczęła je rękoma pocierać . Wygodnie ją położyłem na ręce, i śpiewałem kołysanki. Po chwili usnęła. Traktowałem ją jak moje własne dziecko. Bardzo ją kochałem. Delikatnie ułożyłem ją na poduszkach i pocałowałem w czoło. Przebrałem się szybko i popatrzyłem na Lou.-Masz bardzo dużą cierpliwość do niej Harry. Widzę jak się nią zajmujesz z jaką radością. Będziesz wspaniałym ojcem-powiedziała i mnie przytuliła-Dziękuję-powiedziałem i pobiegłem za chłopakami. Wsiadłem do auta i znów wszyscy byli zajęci sobą lub spali. Ułożyłem się wygodnie i zamknąłem oczy. Po chwili zasnąłem.*30 minut później Harry*Poczułem jak ktoś mną szturcha. -Jeszcze chwilkę-powiedziałem i chciałem znów spać.-No już Hazz, kierowca musi odjeżdżać.-powiedział Zayn -Mhm-powiedziałem ziewając. Usiadłem przeciągnąłem się i wyszedłem żegnając się z kierowcą. Wszedłem do domu , zdjąłem buty i rozejrzałem się. Liam przy telewizorze, Zayn idzie na górę, a Niall pewnie w kuchni. Skierowałem się do pokoju. Otworzyłem dziennik i napisałem.Czuję się dziwnie. Bardzo dziwnie. Chciałbym skończyć cięcia, ale to nie takie łatwe. Raz się spróbuje i chce się więcej. Jednak wiem, że to możliwe. Mam wielką nadzieję, że z pomocą Lisy uda mi się z tego dziadostwa uwolnić i wreszcie być szczęśliwym.Napisałem i zamknąłem dziennik odkładając go pod poduszkę.
~~~~~~
Dobra mam nadzieję, że spodoba się wam mała niespodzianka :D Pamiętajcie Następny rozdział dodam, gdy pod 10 będzie 11 komentarzy.  Buziaki ! x