wtorek, 1 października 2013

20!

Witaaajcie kochani! x
Wreszcie udało mi się skończyć 20. Nie jest zbyt długa, ale po prostu nie miałam pojęcia co dalej, kompletnie nie szło mi jej pisanie, więc postanowiłam, że zakończe i jutro zabiore się za 21 by była lepsza. Przepraszam, że tyle czekaliście i wiem, że nie mam żadnego wytłumaczenia czemu. W szkole mam luz, więc to nie problem znaleźć czas, ale różne sprawy i to co się działo sprawiły, że trudno było mi się zebrać i coś napisać, wyzwaniem też był ten rozdział bo chciałam by był jak najbardziej 'wesoły' i to było cholernie trudne zważając na mój humor. No nie chce wam więcej przynudzać, mam nadzieje, że wam się spodoba. 21 od 10 komentarzy. Jeszcze raz przepraszam i do następnego! xxxx
~~~~~~~
Perspektywa Nialla

Ułożyłem włosy, przebrałem się i byłem gotowy do wyjścia. Krzyknąłem, że nie wiem o której wrócę, i wyszedłem z domu trzaskając drzwiami. Po drodze wstąpiłam do kwiaciarni, w celu kupienia bukietu róż dla Emmy. Wszedłem do środka i od razu poczułem intensywny zapach kwiatów. Podszedłem do młodej kobiety, która poprawiała bukiety i powiedziałem:
-Dzień dobry, chciałbym jakiś ogromny bukiet
-Witam, a z jakiej okazji? -wstała i uśmiechnęła się do mnie promiennie. Uśmiech miała przyjazny, a na sobie ogrodniczki i plakietkę z imieniem.
-Emm..-wydukałem i podrapałem się po karku – chciałbym wyznać pewnej dziewczynie miłość..-powiedziałem cicho, będąc przekonanym, że to zabrzmi żenująco
-Zaraz ułożę jakiś bukiet i zobaczymy czy się Panu spodoba, z ilu róż ma być?
-Dokładnie to tego nie przemyślałem, ale dużo, no wie Pani.. eem.. taki ze 100 róż czy coś koło tego, cena nie gra roli.
-Rozumiem, i nie mów do mnie 'Pani' czuję się taka stara a mam dopiero 19 lat!-powiedziała i się zaśmiała.- Jestem Nina
-A ja Niall, miło mi.
-To ja zaraz Ci coś pokażę-powiedziała i poszła na zaplecze, z garściami róż. Zacząłem rozglądać się po kwiaciarni, można było tu spotkać wiele rodzajów kwiatów, chryzantemy, słoneczniki, tulipany, tak różne kolory ich i tak pachnące. Przechadzałem się między kwiatami, co chwile zatrzymując się przy ciekawszych i wąchając je usłyszałem kroki Niny. Po chwili zobaczyłem ją z wielkim bukietem w ręku, biało czerwonym.
-I jak?-zapytała i pokazała mi go
-Jezu, jest piękny, niesamowity! Kobieto masz talent i to wielki-powiedziałem wielce uradowany patrząc na białe serce w środku czerwonych róż.
-Udekoruję tylko łodygi i już gotowy. Liścik też włożyć?
-Jakby nie było to problemem to tak.-powiedziałem i szeroko się uśmiechnąłem
-Z jakim napisem?-zapytała, i posłała mi ciepły uśmiech
-Zostaniesz moją dziewczyną? Chyba będzie dobrze nie?-spytałem, bo dopadły mnie wątpliwości czy dobrze robie, czy to będzie dobry bukiet i czy jej się spodoba. Miałem teraz mętlik w głowie.
-Będzie idealnie, na pewno spodoba jej się.-powiedziała i włożyła liścik między róże -Proszę i do zobaczenia.-powiedziała a ja podałem jej pieniądze i zdążyłem krzyknąć do zobaczenia, gdyż śpieszyłem się do Emmy. Bukiet nie był wygodny do niesienia, ale była warta tego. W pośpiechu próbowałem ułożyć sobie, to co jej powiem gdy otworzy mi drzwi i przywita mnie uśmiechem, ale nie byłem w stanie przewidzieć jej reakcji. Stanąłem przed jej drzwiami, wziąłem głęboki oddech i zadzwoniłem dzwonkiem. Usłyszałem jak krzynęła 'już idę' i po chwili szybko otworzyła drzwi i stanęła zdziwiona przede mną.
-Niall.. co Ty tu robisz?-zapytała i popatrzyła na wielki bukiet
-Mogę wejść? To pogadamy-powiedziałem cicho
-Tak, wchodź. Napijesz się czegoś może? -zapytała i uśmiechnęła się delikatnie
-Nie dzięki-powiedziałem i wziąłem głęboki oddech, stresując się trochę-ten bukiet to jest specjalnie dla Ciebie. Zakochałem się w Tobie. Kurwa brzmie jak frajer ale nie wiem co mam jeszcze powiedzieć?
-Och Niall-powiedziała i wzięła ode mnie bukiet- jest prześliczny! Cudowny. Oo, co to za karteczka?-powiedziała i szybko wyciągnęła ją uśmiechając się. Rozłożyła ją, przeczytała i spojrzała mi w oczy, cały czas się uśmiechając.
-Pewnie! Też Cię kocham. Bardzo mocno!-powiedziała i rzuciła się na mnie, wieszając się na mnie i oplatając nogami moje biodra. Spojrzałem jej w oczy i cmoknąłem ją w usta. Oddała pocałunek i szybko przerodził się on w bardziej namiętny i pełen uczucia. Oderwałem się od jej malinowych ust z cmoknięciem i spojrzałem jej w oczy.
-Jesteś taka śliczna i taka doskonała- przez moje słowa na jej policzkach wyłoniły się dwa rumieńce
-I do tego ślicznie się rumienisz-powiedziałem i pocałowałem ją w czoło.
-Niall przestań mi słodzić!-oburzyła się i wtuliła się w zagłębienie mojej szyji. Zazczynało być już późno, na dworzu było ciemno, ja też chciałem już się położyć i wreszcie się wyspać. Chciałbym zapomnieć o wszystkim co mnie ostatnio martwi i trapi. Boję się o Harrego, że nie poradzi sobie, i że znów nie będę mu w stanie pomóc. Troszkę się zamyśliłem i spojrzałem na Emmę, oddychała równomiermie i się nie ruszała, wciąż wtulając się w zagłębienie mojej szyji co oznaczało, że zasnęła. Poszedłem z nią niosiąc ją nadal na rękach na górę do jej sypialni. Ułożyłem ją delikatnie na łóżku i przykryłem kołdrą, a sam wziąłem koc i poduszkę i poszedłem położyć się na kanapie. Byłem tak wyczerpany, że po kilku minutach zasnąłem.

Perspektywa Louisa

Obudziłem się rano w miarę wypoczęty, przeciągnąłem się na łóżku i w samych bokserkach zszedłem na dół, by zrobić coś do jedzenia. Wiem nie jestem dobrym kucharzem, ale kanapki to ja jeszcze umiem zrobić i to całkiem dobre. Zrobiłem wielki talerz kanapek, zapakowałem kilka do torby śniadaniowej i pobiegłem na górę odświeżyć się i przebrać. Włosów układać nie miałem zbyt czasu, więc tylko je rozczesałem i założyłem pierwsze lepsze ciuchy z szafy, zarzucając na siebie pośpiesznie bluze Hazzy. Pachniała nim. Pośpiesznie zabrałem torbę z kanapkami, delektując się zapachem bluzy. Zabrałem kluczyki do samochodu z szafeczki i wyszedłem z domu trzaskając drzwiami, byłem w dobrym humorze, ponieważ cieszyłem się, że zobacze Harrego. Wszedłem do samochodu, kanapki połozyłem na fotelu obok i jak najszybciej starałem się dojechać do szpitala. Gdy dojechałem pod szpital, zaparkowałem gdzie było miejsce i szybko wysiadłem z samochodu gnając do mojego chłopaka. W recepcji powiedziałem pielęgniarkom dzień dobry i skierowałem się do sali gdzie leżał Harry. Wszedłem do środka z wielkim uśmiechem na ustach i spostrzegłem mojego chłopaka leżącego na łóżku z znudzoną miną.
-Cześć Curly -powiedziałem i podszedłem do niego czule go całując
-Hej LouLou tęskniłem-powiedział i mocno się wtulił we mnie
-Ja też Hazz..-powiedziałem i poczochrałem jego loki i podając mu torbę z kanapkami.
-Specjalnie dla Ciebie robiłem, bo pewnie nie masz dobrego jedzenie
-No fakt. Jesteś kochany. Chce już do domu-powiedział i zrobił naburmuszoną minę

-Już niedługo Hazz. Niedługo.

10 komentarzy:

  1. aaaaaa , miałas zwiększyc czcionke ;//
    ale ok ,czekam na następny xd

    OdpowiedzUsuń
  2. No , no. Całkiem fajny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. awww, słodziaki . czekam na nexta xx

    OdpowiedzUsuń
  4. superrr ;d chce nastepny , ale jak ty chcesz miec 10 komentarzy , jak juz tyle osób nie czyta , bo zaniedbałas bloga , i juz nie jest taki popularny...

    OdpowiedzUsuń
  5. jestes tak nie kompetentną blogerką ze masakra , jezli zakładasz bloga to chyba po to zeby go prowadzic a nie zeby olewac i załuje ze zaczłam czytac to opowiadanie bo po co skoro nie poznam co dalej i konca. czały czas piszesz ze nastepny bedzie lepszy w w ogóle przepraszasz ze tak długo musielismy czekac ale to bez sensu bo nie widac porawy znowu czekamy miesiącami , no przeciez juz sie zapomina co było we wczesniejszym rozdziale . tak samo tyle było próśb o wieksza czcionek i wgl i dalej nic , no naprawde zastanów sie czy jeszcze tego bloga w ogóle prowadzisz czy tez nie....

    OdpowiedzUsuń
  6. Ludzie , ogarnijcie się. Albo prowadzicie tego bloga , albo nie. Anonim powyżej ma rację i w 100% się zgadzam. Też tak pieprzysz cholera.....kto ci napisze 10 komentarzy?!. No kto?. Chyba tylko negatywne. -.-
    Szkoda, wielka szkoda ,że tak zaniedbaliście tego bloga , bo początek opowiadania zapowiadał się całkiem nieźle, a teraz?. Teraz to już sama nie wiem co o tym myśleć. Przykro mi , ale taka jest prawda. Piszecie całkiem nieźle, a zwłaszcza ten twój kolega , który ci pomaga w tworzeniu rozdziałów ,no ale co z tego skoro dodajecie raz na miesiąc?. Jestem zawiedziona i chyba nie tylko ja.......

    OdpowiedzUsuń
  7. raz na miesiąc? baa !! raz na dwa

    OdpowiedzUsuń
  8. No właśnie. -.-

    OdpowiedzUsuń
  9. dobra pisze 10 komentarz tylko dodaj juz no

    OdpowiedzUsuń